Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.
Tego dnia żeby zaoszczędzić czas na nieciekawym asfaltowym podjeździe zjechaliśmy z Finkenberg do Mayrhofen, gdzie wsiedliśmy w autobus, który dowiózł nas do zapory na Schlegeisspeicher. Naszym celem była Przełęcz Pfitscher Joch 2251m n.p.m. na której przekroczyliśmy granicę austriacko-włoską.
Droga prowadząca doliną Zillertal to przejazd ścieżką jak z bajki. W tym dziwnym kraju nikt nie zabrania jeździć rowerami po tak cudownych ścieżkach ;)
Przed samą przełęczą ścieżka stała się szutrową drogą, a jedynie jej nachylenie przysparzało problemu z podjazdem.
Zjazd to kolejna bajka w przepięknymi panoramami ze wszystkich stron.
Zjechaliśmy do miasteczka Brixen, gdzie znaleźliśmy nocleg w ładnym hoteliku i możemy po raz pierwszy delektować się pyszną włoską pizzą :)
Tutaj znajdziecie szczegóły etapu
Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 3 Schlegeissstausee (A) - Brixen (Bresannone) (I) (bikestats)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz