poniedziałek, 29 lipca 2013

Day 9/9 Meltina - Bolzano (Bozen)




Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.


Ostatni dzień transalpu to częściowo terenowy przejazd z Metiny do Bolzano, przejazd pociągiem na przełęcz Brenner i zjazd rowerami do Insbrucka.


Ostatnie łatanie dętek, oj mieli koledzy sporo roboty podczas całego wypadu :P



Bolzano, temperatura około 40 stopni powodowała, że czuliśmy się jak w piekarniku.



Dzięki chłopaki za fantastyczny wypad, świetną atmosferę na rowerze i miłe wieczorne pogaduchy.



Tutaj znajdziecie szczegóły etapu

Link do galerii: 2013.07.28 Trans-Alp 2013 Meltina - Bolzano (Bozen)


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 9 Meltina - Bolzano (Bozen) (bikestats)

sobota, 27 lipca 2013

Day 8/9 Sarnthein - Kreuzjoch - Meltina


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.




Tego dnia wjechaliśmy i przejechaliśmy pasmem kilku dwutysięczników: Spieler, Kreuzjoch i kamienistego Stoanerne Mandln. Wąskie ścieżki, których nachylenie było tak duże, że często poddawałem się i podprowadzałem rower. W około przepiękne panoramy szczytów wyższych pasm alpejskich.


Dojazd do schroniska Ottenbacher Alm najpierw bardzo wyczerpującym podjazdem asfaltowym, a później przyjemnym terenem.


Od schroniska zaczyna się piękny trawers w kierunku doliny z cudownym widokiem na okoliczne szczyty. Niestety dolinę i jej ścieżki mijamy bokiem, naszym celem jest Spieler 2076m n.p.m.


Ze szczytu krótki zjazd na przełęcz i podjazd na kolejny Kreuzjoch 2084m n.p.m. Trzecim z kolei szczytem jest Stoanerne Mardln 2003m n.p.m. który postanawiam zdobyć wbiegając na niego, tylko Bogdan nie daje za wygraną i nie schodzi z roweru.


Dalej czekał nas terenowy zjazd, podczas którego hamulce rozgrzewały się do czerwoności. Miejscem ostatniego noclegu we Włoszech jest komfortowy pensjonat Roderer w miejscowości Meltina.


Tutaj znajdziecie szczegóły etapu


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 8 Sarnthein - Meltina (bikestats)

piątek, 26 lipca 2013

Day 7/9 Chiusa (Klausen) - Sarnthein


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.




Szczyt Ritter Horn zdobyliśmy wczoraj, tego dnia pozostał nam przejazd z Chiusa Klausen do Sarentino.


Zaczeliśmy od narady przy schronisku Gasser Hutte, początek drogi to wygodne szutry.


Po drodze odwiedziliśmy schronisko Stoffl Hutte, w schronisku jedzonko, narada... i dalszy ciąg wygodnej włóczęgi górskimi szutrami.


Później zrobiło się ciekawiej, drogi stały się wąskimi ścieżkami, które przypominały mi singielki znane z naszych Sudetów. A na koniec Sarentino i kolejna pyszna włoska pizza :)


Tutaj znajdziecie szczegóły etapu


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 7 Chiusa (Klausen) - Sarnthein (bikestats)

czwartek, 25 lipca 2013

Day 6/9 Klausen - Rittner Horn - Klausen


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.




Wczorajszego dnia wszystkim bardzo się spodobało miasteczko Chiusa Klausen, a szczególnie stylowa pizzeria z własnym mini browarem, dlatego postanowiliśmy zostać tam jeszcze jeden dzień. Tego dnia naszym celem stał się szczyt Rittner Horn 2260m n.p.m.


Zaczęliśmy od długiego podjazdu przez Villanders do schroniska Gasser Hutte, podczas którego towarzyszyły nam piękne widoki.


Dalsza część drogi aż na sam szczyt prowadziła wygodną szutrową drogą :) Na szczycie Rittner Horn czekała na nas widok rozległej panoramy Alp.


Po dłuższym odpoczynku przy schronisku pozostał wyborny zjazd na dół :))) Końcówka zjazdu to piękny asfalcik dla miłośników dużych prędkości :D


A na dole: browar dla którego tu zostaliśmy, pizzeria i festyn w mieście trwający do późnych godzin nocnych.


Tutaj znajdziecie szczegóły etapu


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 6 around Chiusa (Klausen) (bikestats)

środa, 24 lipca 2013

Day 5/9 San Martin in Badia - Ciampinoi - Klausen


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.



Po cięższych podjazdach na wysokie przełęcze, ten dzień był luźniejszy. Rano z San Martino in Badia dojechaliśmy rowerem do Corvara in Badia, skąd autobusem wjechaliśmy na Passo Gardena.



Z przełęczy czekał nas zjazd najpierw asfaltem, później terenem do Selva Gardena. Następny skrót bardzo ostrego podjazdu to wjazd wyciągiem na szczyt Ciampinoi, z którego rozpościerały się przepiękne widoki na Dolomity.



Dalszy przejazd terenowy prowadził ścieżkami wzdłuż wysokich skalnych szczytów. Po stromych zjazdach trasa złagodniała, jechaliśmy szutrami i asfaltami.



Nasz przewodnik, tam gdzie było to tylko możliwe wybierał przejazd terenem.



Nocleg mieliśmy zaplanowany w Ponte Gardena, miasteczko wydało się nam wymarłe. Szybka decyzja, dokręcamy kilka kilometrów i docieramy do Chiusa (Klausen). Miasto i klimatyczna pizzeria z własnym browarem tak nam się spodobały, że zostaliśmy tu aż dwa dni :)



Tutaj znajdziecie szczegóły etapu

Link do galerii: 2013.07.24 Trans-Alp 2013 Paso Gardena - Chiusa (Klausen)


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 5 San Martino in Badia - Chiusa (Klausen) (bikestats)

wtorek, 23 lipca 2013

Day 4/9 Brixen - Przełęcz Passo Poma - San Martin in Badia


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.




To był najbardziej widowiskowy dzień całego alpejskiego wypadu. Wjechaliśmy w Dolomity, przejechaliśmy przez Park Narodowy Puez-Odle, wjechaliśmy fantastyczną drogą wyciętą w skale nad przepaścią do schroniska Rifugio Genova na przełęczy Passo Poma 2340m n.p.m.


Na początku skróciliśmy sobie uciążliwy asfaltowy podjazd wjeżdżając z Brixen w stronę Plose, dzięki temu bardzo szybko znaleźliśmy się blisko monumentalnych szczytów Dolomitów.


Na stromym zjeździe Janek złapał gumę, chwilę później Bogdan w obu kołach, dzięki temu mogliśmy dłużej podziwiać cudowną panoramę wioski Sant Maddalena w dolinie Val di Funes.


Dojeżdżamy do pierwszego schroniska tego dnia Malga Zannes, od tego momentu widoki zapierają dech w piersi.


Naszym celem nie były wygodne ścieżki biegnące w dolinie, ale schronisko Rifugio Genova (Schluter-Hutte) położone na skarpie 2306m n.p.m.


Po chwili oddechu wjeżdzamy na przełęcz Passo Poma 2340m n.p.m., gdzie witają nas wszechobecne wysokogórskie krowy.


Dalsza część drogi to singielki trawersujące zbocza gór, ciężko mi było skupić się na drodze, przy tak pięknych widokach w około.


Na dole jeszcze jedna pechowa dętka, przez mały kawałek drutu i szczęśliwie docieramy do miejsca kolejnego noclegu San Martino in Badia.


Tutaj znajdziecie szczegóły etapu


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 4 Brixen (Bressanone) - San Martino in Badia (bikestats)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Day 3/9 Schlegeissstausee (A) - Przełęcz Pfitscher Joch - Brixen (Bresannone) (I)


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.




Tego dnia żeby zaoszczędzić czas na nieciekawym asfaltowym podjeździe zjechaliśmy z Finkenberg do Mayrhofen, gdzie wsiedliśmy w autobus, który dowiózł nas do zapory na Schlegeisspeicher. Naszym celem była Przełęcz Pfitscher Joch 2251m n.p.m. na której przekroczyliśmy granicę austriacko-włoską.




Droga prowadząca doliną Zillertal to przejazd ścieżką jak z bajki. W tym dziwnym kraju nikt nie zabrania jeździć rowerami po tak cudownych ścieżkach ;)



Przed samą przełęczą ścieżka stała się szutrową drogą, a jedynie jej nachylenie przysparzało problemu z podjazdem.



Zjazd to kolejna bajka w przepięknymi panoramami ze wszystkich stron.



Zjechaliśmy do miasteczka Brixen, gdzie znaleźliśmy nocleg w ładnym hoteliku i możemy po raz pierwszy delektować się pyszną włoską pizzą :)




Tutaj znajdziecie szczegóły etapu



Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 3 Schlegeissstausee (A) - Brixen (Bresannone) (I) (bikestats)

niedziela, 21 lipca 2013

Day 2/9 Weerberg - Przełęcz Gaiseljoch - Finkenberg


Tekst dzięki uprzejmości Piotrka (RYJKA) - jednego z uczestników tegorocznego Trans-Alpu.


Na drugi dzień czekał nas prowadzący stromym trawersem wjazd na przełęcz Gaiseljoch 2292m n.p.m. Rano szybko się zebraliśmy opuszczając Weerberg z pięknymi panoramami w tle.


Dość szybko docieramy do schroniska Weidener Hutte, skąd zaczyna się zasadniczy podjazd z prawie 500m przewyższeniem.


Ścieżka nie była trudna technicznie, dzięki czemu prawie cały czas jechałem. Malowniczy trawers bardzo przypominał mi tatrzańskie widoki.


Z przełęczy rozpościerał się porażający widok na alpejskie szczyty. Tak wysoko na rowerze wjechałem pierwszy raz w życiu.


Gorszy okazał się zjazd z przełęczy, który bezlitośnie ujawnił braki w moich umiejętnościach.


Na szczęście górska kamienista ścieżka szybko przeszła w szutrową drogę i zjazd stał się przyjemny. Zanim to nastąpiło Tomek złapał dwa kapcie, a rawka jego koła okazała się mocno pokrzywiona.


Zjazd był naprawdę długi, hamulce grzały się niemiłosiernie. Ostatecznie dotarliśmy do Finkenberg, miejsca naszego drugiego noclegu.

Tutaj znajdziecie szczegóły etapu


Oraz wpis w moim bikelogu a tam relacje i zdjęcia pozostałych uczestników: Day 2 Weerberg - Finkenberg (bikestats)